„Ale tu nudno, Panie Boże…”

DrugiePodejscie.pl | Portal dający nadzieję

„Ale tu nudno, Panie Boże…”

8 września 2021 Dzieci 0


 
 

Niedzielny poranek rozpoczął się gwałtownym skokiem Motylki na łóżko rodziców.

– Pobudka, już dzień!

– Kotuś, może jeszcze kilka minut poleżymy?

– Mamo, zobacz już jest jasno.

– Tak, wiem. Już wstajemy, myszko.

 
Jak każdej niedzieli cała rodzina, a więc Ona, On, Motylka i Fokus wybierali się do kościoła.

Dla Fokusa nie było w tym nic dziwnego, był już znacznie starszy od siostry.

Motylka była niezmiernie żywym, radosnym, rozgadanym 4-latkiem. Ciekawa świata i ludzi.

To ten etap rozwoju, kiedy odpowiedź na jedno „a dlaczego?” budzi nowe pytania.

I tak potok słów leje się przez usta:
 

– Mamo, a długo będzie? Ale mi się tam nudzi. Ja nie umiem być tak długo cicho. A mogę szeptać?

 
 

Rodzina musi być przecież razem

I tak każdej niedzieli w drodze do kościoła toczyła się dysputa.

Rodzina chciała razem chodzić do kościoła.

Było to czymś naturalnym.

W czasie choroby Motylki nie było to możliwe, ale jak tylko była zdrowa, szli już razem.

Wybór godziny mszy św. nie był przypadkowy.

Rodzice taktycznie wybierali mszę tak, żeby nie było za dużo ludzi i żeby Motylka nie padała ze zmęczenia, bo robiła się wówczas nieznośna i płaczliwa.

Msza dla dzieci wydawała się czystą kpiną, bo niby które dziecko w porze obiadu nie jest śpiące, głodne i marudne?

Większym poligonem była nie lawina pytań córki, a pomrukiwania otoczenia, gdy córka zaczynała się kręcić, wiercić i szeptać.

W głowie mamy pojawiała się zawsze wątpliwość, czy nie lepiej będzie wyjść na dwór.

Zaraz potem uświadamiała sobie, że przecież przyszła do kościoła, a nie na spacer pod kościół.

Dziecko uczy się przez obserwację. Czego więc nauczy go takie postępowanie?
 
 

Msza dziecięca

Msza dziecięca jest dobrym wyjściem dla dzieci od 6-7 roku życia, ale dla młodszych niekoniecznie.

Tak więc niedzielne wyjście do kościoła z dziećmi stanowiło nie lada wyczyn, jeśli ma się malucha, który jest ekspresyjny i otwarty na otoczenie.

Przeżywanie mszy z dzieckiem było obarczone potem i bólem pleców. Wymagało też dużej podzielności uwagi.

Zmuszało do odpierania nieprzychylnych, krępujących spojrzeń.

Było jednak świadome i żywe.

Mijał kolejny tydzień, a po nim nadchodził kolejny niedzielny poranek…
 
 

Dlaczego normy dorosłych są ważniejsze?

Rodzicielstwo to olbrzymia odpowiedzialność za drugiego człowieka.

Słowo „miłość” rozumiesz dopiero wówczas, gdy czujesz się odpowiedzialny za drugiego człowieka bardziej niż za siebie.

Mijasz dzieci na ulicy.

Nie raz słyszysz płacz, grymaszenie i myślisz w złości, że ktoś powinien je uciszyć.

Dlaczego mówimy o akceptacji poglądów budzących kontrowersje, a brakuje nam prostych odruchów miłości – chociażby do dziecka w kościele.

Spotkałam się ostatnio na FB ze słowami krytyki. Powód: dzieci przeszkadzające w kościele.

Runęła istna lawina.

Podsumowując komentarze: „dzieci i rodzice powinni siedzieć w domu lub pod kościołem, bo generalnie nie ma tam miejsca dla nich”.

Stoisz w kościele, miejscu, gdzie najważniejsze przykazanie to przykazanie MIŁOŚCI BOGA I BLIŹNIEGO.

Czy wiesz, że ten mały człowiek to twój bliźni? Inaczej modli się, inaczej mówi. Może choroby dodatkowo sprawiają, że zachowuje się w charakterystyczny sposób.

Dlaczego to Twoja forma modlitwy jest pełniejsza, lepsza, bardziej efektywna?

A co, jeśli dziecku przeszkadza Twoja prześwitująca bluzka, jaskrawy płaszcz, intensywne perfumy czy może ciągłe chrząkanie, którego nie kontrolujesz?

Dość!
 

„Zwycięstwo nad sobą jest najtrudniejsze ale też i najbardziej wartościowe ”(kard. S. Wyszyński)

 

Kościół to ludzie, którzy się wspierają

Każdy z nas ma milion rzeczy, które przeszkadzają osobie stojącej obok. Dziecko nie ma ich więcej.

Dlaczego wrogiem staje się drugi człowiek?

Dlaczego dziecko wyzwala w tobie tyle złości?

Może przyczyna leży kompletnie gdzieś indziej?

Weź głęboki oddech.

Myślisz, że Bóg patrząc na Twoje fanaberie, uśmiecha się czy irytuje i pomrukuje?

Weź jeszcze jeden oddech i ofiaruj Jemu każdy wysiłek, który musisz podjąć by wyrzucić narastającą wściekłość.
 
 

Zagadka

Na koniec mam dla Ciebie zagadkę.

Spójrz na zdjęcie i odpowiedz, jakie są Twoje pierwsze skojarzenia:
 

 
 

Rozwiązanie zagadki

Kościół jest jeden.

Tworzymy go razem: Ty, ja, oni.

To punkt widzenia sprawia, że patrzymy na rzeczywistość w krzywdzący innych sposób.

Czasami wystarczy zmienić perspektywę, by dostrzec piękno i niesamowitość, a nie tylko brud i kurz.
 
 
 
 

Autor: Agnieszka Wiśniewska

Z pozoru potulna jak baranek, w rzeczywistości kobieta z zasadami i dużą wrażliwością. Kiedyś przypadkiem dotknęłam mikroskopu, który przykleił się do mnie na długie lata. Życie zawodowe skoncentrowało się głównie wokół świata mikroorganizmów i ludzkiej fizjologii. Copywriterką zostałam z zamiłowania do słowa. Wiem, że można powiedzieć każdemu wszystko. Kluczem jest WŁAŚCIWY DOBÓR SŁÓW, kilogram empatii i jeden mikrogram odwagi. Uwielbiam wzbudzać słowami emocje, rozbudzać wyobraźnię i dawać impuls do działania, myślenia. Często mówię nie to co wypada, ale to co trzeba powiedzieć pamiętając o drugim człowieku.
 
https://agnusek.blogspot.com/
 
 
 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *