Skuteczny sposób na zawodowe problemy [historia pewnego cudu]

DrugiePodejscie.pl | Portal dający nadzieję

Skuteczny sposób na zawodowe problemy [historia pewnego cudu]

14 sierpnia 2021 Biznes Firma Świadectwa 0


Kolejny, gorący dzień wakacji na Adriatyckiej ziemi.
 
Jedziemy na pobliską plażę w uroczej zatoce.
 
Z czarno-białej fotografii zatkniętej w ramkę wyświetlacza nawigacji na desce rozdzielczej spogląda na nas młody, czarnowłosy mężczyzna o regularnych rysach.
 
Poznaliśmy go niecałe 3 lata temu, ale zawdzięczamy mu bardzo dużo.
 
 
 

Kolega świętego Maksymiliana

 
Koniec roku 2018.
 
Mój mąż przypadkiem natrafia na program telewizyjny, w którym Tomasz Terlikowski opowiada o życiu franciszkanina, który osobiście znał ojca Maksymiliana Kolbe.
 
Tych dwóch zakonników dzieliła niewielka różnica wieku, bo tylko 5 lat.
 
Od pierwszego spotkania ten młodszy, 14-letni wtedy Kolbe, uczeń niższego seminarium, był pod wrażeniem wiedzy i skromności starszego – absolwenta seminarium nauczycielskiego: Wenantego Katarzyńca.
 
Mojego męża intryguje pewien fakt.
 
13 lat później, już po śmierci 32-letniego Wenantego, ojciec Maksymilian modli się za wstawiennictwem swojego niedawno zmarłego kolegi.
 
Wierząc w jego skuteczne orędownictwo, powierza mu komplikacje i długi związane z rozwijającym się wydawnictwem Rycerza Niepokalanej.
 
Zaskakująco szybko – problemy znikają.
 
 
 
W kolejnych dniach Kamil szuka w internecie informacji o niezwykłym zakonniku.
 
– Jeżeli sam wielki święty Maksymilian prosił Wenantego o pomoc, to znaczy, że musi to być ktoś ważny na wyżynach niebieskich – dedukuje.
 
Odkrywa fakty z dość krótkiego życia zakonnika, o których nie usłyszał w programie, bo obejrzał tylko jego koniec.
 
Studia teologiczne w Krakowie.
 
Świetna opinia w seminarium.
 
Po święceniach – praca w parafii pod Lwowem.
 
Sympatia otoczenia za pracowitość, skromność i pogodę ducha.
 
Praca z klerykami zakonnymi będącymi pod urokiem jego talentów i osobowości.
 
Płomienne kazania, liczne spowiedzi, artykuły dla prasy katolickiej, aktywna ewangelizacja duchownych i świeckich poprzez Rycerstwo Niepokalanej.
 
Jednocześnie mąż odkrywa też świadectwa ludzi z otoczenia Wenantego: o wielkiej pokorze i skromności oraz nadludzkiej pracowitości.
 
Koniec życia to wielomiesięczna ciężka gruźlica i wyjazdy kuracyjne.
 
Śmierć – w opinii świętości, ostatniego dnia marca 1921 roku.
 
 
 
Zastanawiająca jest wiara Wenantego, który podczas czasu choroby, gdy nie mógł się już angażować w dzieła Franciszkanów, zapowiedział, że „po śmierci dużo zrobi dla zakonu”.
 
 
 
Późniejsze wysłuchane liczne modlitwy ojca Kolbego za wstawiennictwem Wenantego nie dają spokoju mojemu mężowi.
 
Na stronie wenanty.pl czyta ogromną ilość świadectw ludzi, którzy w cudowny sposób otrzymali konkretną pomoc z góry po tym, jak powierzyli swe kłopoty orędownictwu franciszkanina.
 
 
 

Wystawieni na próbę

 
Od wielu miesięcy Kamil pracuje dla polskiej firmy w branży odpowiadającej jego wykształceniu.
 
Odpowiada za kluczowe działania w zakresie rozwoju przedsiębiorstwa.
 
Codziennie jednak doświadcza ogromnych stresów związanych z trudnymi relacjami z wymagającym prezesem.
 
Nowenna do nowo poznanego Sługi Bożego Wenantego jest kolejną modlitwą, jaką podejmuje w tamtym czasie w intencji uzdrowienia relacji z szefem oraz wsparcia w podejmowaniu dobrych decyzji zawodowych.
 
Dołączam do tej 9-dniowej modlitwy i razem powierzamy orędownictwu franciszkanina tą sprawę.
 

Początek stycznia 2019 roku

 
Szósty dzień naszej małżeńskiej nowenny za wstawiennictwem Wenantego.
 
Dzwoni do mnie Kamil z informacją o rozmowie z szefem.
 
Otrzymał „propozycję” degradacji ze stanowiska albo odejścia z firmy.
 
Ma 2 miesiące na decyzję.
 
Odbieram telefon w samochodzie pod kościołem, do którego wcześniej weszłam na krótką modlitwę i zastanawiam się nerwowo…
 
– Boże, dlaczego teraz, gdy się tak gorąco modlimy ….?
 
– Musimy dokończyć nowennę – uspokajam Kamila – Twoja rozmowa z prezesem i jego decyzja to jest znak, którego teraz nie rozumiemy…
 
 
 

Zakonnik zaczyna działać

 
Druga dekada stycznia 2019 roku.
 
3 dni po skończeniu nowenny za wstawiennictwem Wenantego Kamil odbiera telefon od nieznanego człowieka.
 
Otrzymuje propozycję spotkania i rozmowy na temat pracy:
 
– Dostałem telefon do Pana od naszego wspólnego kolegi.
 
 
 
Parę dni później po spotkaniu z tą osobą, Kamil podpisuje umowę z nową firmą.
 
Jej oddziałem w Polsce kieruje człowiek, który osobiście do niego zadzwonił.
 
Akceptuje on wszystkie warunki pracy, jakich oczekuje Kamil.
 
Stanowisko, wynagrodzenie, tryb home-office, samochód służbowy, warunki urlopu.
 
Centrala firmy w Holandii po otrzymaniu CV i rekomendacji szefa oddziału w Polsce również godzi się na wszystkie oczekiwania Kamila.
 
 
 

Marzec 2019

 
Kamil zaczyna nową pracę.
 
Wraca do działań, w których jest najlepszy.
 
Zarządza sprzedażą w wielkich sieciach handlowych.
 
Wraca do branży słodyczowej.
 
Ma świetnego szefa. Rozwija swoje talenty. Zarabia godziwe pieniądze.
 
Ma z czego spłacać kredyt za dom i utrzymać naszą 5-osobową rodzinę.
 
 
 

Wiara i wytrwałość

 
Pewnego dnia dostaje od mojej mamy, a swojej teściowej obrazek z wizerunkiem sługi Bożego Wenantego Katarzyńca wraz z załączoną drobną relikwią.
 
Mama dostała tą fotografię od znajomej osoby, która w zaskakujący sposób otrzymała wsparcie z nieba po tym, jak odmówiła nowennę za wstawiennictwem franciszkanina.
 
Osoba ta miała długi.
 
Prosiła Boga o pomoc w tej beznadziejnej sprawie.
 
Problemy rozwiązały się w sposób po ludzku niemożliwy.
 
 
 
Kamil umieszcza otrzymany obrazek po prawej stronie kierownicy samochodu.
 
Kontynuuje kolejne nowenny, powierzając bieżące kwestie zawodowe orędownictwu przed Bożym tronem temu – tak długo nieznanemu– kandydatowi na ołtarze.
 
Problemy rozwiązują się sukcesywnie jak małe węzełki na sznurze życia.
 
Wenanty pomaga – słyszę często od mojego męża.
 
 
 

Kolejna próba

 
Marzec 2020.
 
Mija rok pracy Kamila w nowej firmie.
 
Przychodzi pandemia i restrykcje rządowe.
 
Parę dni po zamknięciu granic, szkół i galerii handlowych w Polsce dzwoni do Kamila jego szef:
 
– Centrala w Holandii obcina nam wynagrodzenia o 30%. Na razie na 3 miesiące. Obawiają się spadku obrotów spowodowanych lockdownem.
 
Ten czas jest trudny dla naszej rodziny, choć bank zawiesza nam spłatę kredytu na kwartał.
 
Czas niepewności o przyszłość w aspekcie ekonomicznym, zdrowotnym i społecznym.
 
Kamil nadal modli się za wstawiennictwem Wenantego.
 
Całą rodziną modlimy się różańcem i Koronką do miłosierdzia Bożego.
 
Postrzegamy ten kryzys w życiu ludzkości jako szansę na nawrócenie się zagubionych i uśpionych w ułudach tego świata.
 
 
 
Koniec maja 2020.
 
Szef Kamila rezygnuje z prowadzenia oddziału firmy w Polsce.
 
Rekomenduje centrali w Holandii na swoje stanowisko mojego męża.
 
Zarząd akceptuje propozycję.
 
Kamil ma samodzielnie prowadzić sprzedaż w Polsce bez wsparcia osoby jaką on sam był do tej pory dla odchodzącego dyrektora.
 
Jednocześnie pracodawca proponuje Kamilowi powrót do wysokości wynagrodzenia sprzed pandemii.
 
Masa pracy i odpowiedzialności za te same pieniądze.
 
Negocjacje trwają 5 albo 6 tygodni.
 
Modlimy się. Do Wenantego też.
 
 
 

Cuda po ludzku niemożliwe

 
Lipiec 2020.
 
Kamil zaczyna samodzielnie zarządzać oddziałem firmy w Polsce, a szef znad Renu akceptuje ostatecznie jego wyższe wynagrodzenie.
 
Codziennie modli się za wstawiennictwem Wenantego.
 
Powierza też sprawy rodzinne i zawodowe świętemu Józefowi.
 
 
 

Kwiecień 2021

 
Koniec roku budżetowego w firmie.
 
Oddział w Polsce prowadzony przez Kamila wykazuje lepszy wynik sprzedaży w porównaniu do poprzedniego roku sprzed pandemii oraz jako jedyny spośród europejskich oddziałów firmy wykazuje wzrost sprzedaży.
 
We wszystkich innych krajach sprzedaż produktów tej firmy spadła.
 
 
 

Dlaczego Bóg tak konkretnie wskazuje na potrzebę modlitwy za wstawiennictwem świętych?

 
Bo świętych obcowanie to miłość pomiędzy żyjącymi w wieczności i pielgrzymującymi nadal po ziemskim padole.
 
Bo ta miłość czyni z nas wspólnotę, a wspólnota to wymyślony przez Boga idealny sposób na miłość.
 
Miłość pomiędzy żyjącymi i zmarłymi przejawia się poprzez modlitwę jednych za drugich.
 
 
 

Dlaczego orędownictwo tego (do niedawna nieznanego) franciszkanina jest tak owocne?

 
Bo był to człowiek pokorny, a pokora to przeciwieństwo pychy.
 
Diabeł nienawidzi pokornych a Bóg wskazuje, że to oni ratują świat przed zagładą.
 
 
 

Autor: Matylda Kolago-Kucińska

Autorka jest żoną od 21 lat, mamą od prawie 19, politologiem w stanie spoczynku, kobietą renesansu o wielu talentach. Jednym z nich jest lekkie pióro. Talentów nie można zakopywać, dlatego będzie autorem innych tekstów na tym portalu i może rozwinie skrzydła jako copywriter. Jak tylko założy własną stronę www – da wam znać 😉
 
 
 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *