Czy wiesz, jak długo kobieta jest „przy nadziei”?
„Przy nadziei” – piękny zwrot.
Oznacza stan, gdy ma się nadzieję nie tylko na szczęśliwe rozwiązanie.
Nie tylko na około sześćdziesięciocentrymetrowe maleńkie ciałko służące do kochania.
„Być przy nadziei” oznacza również tworzenie przyszłości.
Z jednej strony realnie: składamy łóżeczko dla niemowlaka, kupujemy ubranka, mniej lub bardziej potrzebne akcesoria.
Z drugiej strony budujemy przyszłość w naszej głowie.
Widzimy jak znajomi wracają z niemowlakiem z Grecji.
Zawczasu planujemy więc wyjazd, bo widocznie z dzieckiem da się wszystko.
Influencerka, którą cenimy, pokazuje jak jej dzieci bawią się wielofunkcyjnym gryzakiem znanej firmy.
Klikamy w koszyk i dokonujemy zakupu.
Podczas kupowania wyprawki wybieramy wymarzony wózek.
Już teraz umawiamy się z przyjaciółką, również przy nadziei, na pogaduszki podczas spacerów.
Rodzi się nadzieja…
Świat zamiera. Zegary na chwilę stają.
Okazuje się, że z wyjazdu do Grecji nici.
Nie chodzi o to, że wydaliście wszystkie pieniądze na wyprawkę. One by się znalazły.
Tylko nie wyobrażasz sobie zorganizować logistycznie przedsięwzięcia, jakim jest podróż samolotem z małym niemowlakiem.
Przerasta Cię to. Obawy piętrzą się w głowie.
Designerski gryzak.
Cała rodzina pukała się po głowie, sugerując że trwonisz pieniądze.
Masz wrażenie, że dziecko też spojrzało ironicznie podczas prób wręczania gryzaka.
Po czym zajęło się lizaniem kocyka.
No i wózek.
A właściwie nie on, tylko wyjścia z przyjaciółką, które miały ratować przed zmęczeniem psychiki.
Daremnie wpisujesz w Google „Co zrobić, gdy dziecko płacze w wózku”.
Bo płacze. Nie cierpi leżeć.
Pewnie myślisz, że chcę Cię wystraszyć?
Nic bardziej mylnego!
Chodzi o to, że nadzieja już się ziściła.
Widzisz, jak śpi w łóżeczku.
Nosisz na rękach, próbując uśpić o trzeciej w nocy.
Rodzisz dziecko i wciąż jesteś przy nadziei. Bo to ona Cię potrzebuje.
Uczy Cię, że człowiek to nie plastelina, z której lepisz według upodobań.
Człowiek to nie czysta kartka, po której malujesz.
Twoja nadzieja ma charakter. Jest indywidualnością.
Już niedługo opowie Ci o swoich marzeniach.
Choć trudno w to uwierzyć, patrząc jak próbuje wyciągnąć sobie kocyk spod pleców. Ostentacyjnie ignorując ten drogi gryzak.
Być może ten czas, gdy „nadzieja zawodzi” jest właśnie po to: by nauczyć się, że nie na wszystko masz wpływ.
I że zdziałasz dużo więcej, gdy stale będziesz „przy nadziei”.
Gdy nauczysz się, że wymagać trzeba mądrze.
Zapominając nieraz o swoich nadziejach.
Pozwalając dziecku na bycie taką nadzieją, jaką ono chce być.
Checklista:
1. Czy podczas wychowywania Twojego dziecka bierzesz pod uwagę jego charakter?
2. Czy projektujesz w głowie przyszłość swojego dziecka? Jak bardzo konkretna jest ta wizja?
3. Jak wyobrażasz sobie moment, w którym Twoje dziecko wyraźnie pójdzie w innym kierunku, niż przewidywałeś/aś?
Mikroćwiczenie:
1. Czym ostatnio zaskoczyło Cię Twoje dziecko?
2. Powiedz (najszybciej jak potrafisz), trzy ciepłe słowa o swoim dziecku.
Autor: Karolina Jurkowska
Copywriterka. Kiedyś wypychała szufladę tekstami „tylko dla siebie”. Dziś nałogowo pisze je dla innych.
Zapraszam na https://rozkminytiny.pl/