Jeszcze raz

DrugiePodejscie.pl | Portal dający nadzieję

Jeszcze raz

15 października 2021 Świadectwa 0
jeszcze raz - kolejne podejście



W swoim życiu miałam już tyle drugich, trzecich i kolejnych podejść – na różnych frontach rzeczywistości – że jak coś akurat udaje się za pierwszym razem, to bywam podejrzliwa. 

Mówię to pół żartem, pół serio.

Natomiast już zupełnie serio stwierdzam, że im więcej tych podejść sobie ofiaruję (tak – OFIARUJĘ – bo danie sobie samemu kolejnej szansy również jest OFIARĄ), tym więcej wyrozumiałości mam dla prób i potknięć innych osób.

To może być coś tak prostego, jak na przykład to, że masz więcej cierpliwości, gdy ktoś się spóźnia na spotkanie z Tobą, jeśli sam(a) ostatnio nawaliłeś/aś.

Albo poważniejszego – jak to, że nie serwujesz oceniających komentarzy komuś, kto postanowił rzucić studia tuż przed ich planowanym zakończeniem. Widocznie miał powody. Powody, których Ty nie musisz znać. Ale jeśli sam(a) musiałeś/aś podjąć w swoim życiu co najmniej jedną równie trudną decyzję  – potrafisz bez zbędnych słów i pytań uszanować podobne, „nielogiczne” (jakby to określił współczesny świat) decyzje innych osób.

Upadki uczą pokory. 

Niepowodzenia hartują charakter i ducha.

A co dla mnie, jako osoby wierzącej, jest szczególnie ważne – wszelkie słabości pokazują mi dobitnie, że sama z siebie nic sensownego nie mogę. Potrzebuję łaski od Niego. Również do podejmowania każdej kolejnej próby.

Z tym, że On ma RÓŻNE sposoby działania. Czasem działa bezpośrednio, a czasem posyła nam do pomocy innych.

Ci drudzy są potrzebni szczególnie tym, którzy do Źródła ukojenia, z jakichś powodów (wstyd? złość? lęk? Jego wykrzywiony obraz noszony w sobie? rozczarowanie?), sami się nie zgłoszą.

A On, choć szanuje ich wolną wolę, to przecież wciąż zachowuje dla nich łaskę. Zatem nie przestaje działać przez tych, którzy gotowi są służyć innym.

Tą „służbą” mogą być stricte osoby: lekarze, pielęgniarki, terapeuci, psycholodzy, przyjaciele albo na przykład uprzejma ekspedientka w sklepie.

Ratunkiem może być też cudza twórczość – ich teksty, obrazy, muzyka.

Jeśli moje ponowne podejścia czegoś mnie nauczyły, to na pewno tego, że nie jestem sama.

Że jest ktoś, kto mi kibicuje – nawet jeśli w danym momencie nie widzę go obok.

Że jest ktoś, dla kogo warto się teraz podnieść.

Że jest ktoś, kogo kiedyś uratuje to, że ja podniosę się teraz.

A tym w potrzebie i tym, którzy im pomagają

Wszystkim wojownikom i wojowniczkom

dedykuję:

„Jeszcze raz”

Jeszcze raz podnieś się
Jeszcze raz ze mną wstań
Jeszcze raz uwierz, że
dobry jest Boży plan

Choć brak sił, sensu też
Pot i łzy to Twa pieśń
Choć masz dość, powstań znów
Walczmy wciąż – na złość… złu

Tak, ja wiem, to trudne jest
Kiedy wszystko jest NIE TAK
Kiedy z naszych cudnych planów
pozostaje drobny mak . .. . .. . … . . .

Kiedy całe Twoje szczęście
wnet rozwiewa się jak mgła
Ciemność zewsząd Cię otacza
Serce Twe dotyka dna

Teraz nic już więcej nie chcesz
Twój ból tak przytłacza Cię
Życie toczy się swym rytmem,
A ty liczysz noce, dnie

Dzisiaj z miejsca Twej rozpaczy
tak bym chciała wyrwać Cię!
Lecz na siłę nic nie zrobię
Na to zgodzić musisz się

Więc choć w sercu Twym nadzieja
ledwo, ledwo już się tli
Spróbuj, proszę, wskrześ tam płomień
– lepsza przyszłość mówi Ci

(23.08.21 KK)



ZADANIA

1. Czy pozwoliłaś/eś sobie na prawdziwe przeżycie swojego bólu/straty/niepowodzenia? Nikt z nas nie jest stworzony z betonu – uczucia, emocje są częścią nas i jeśli je będziemy próbować negować, prędzej czy później wybuchną (zwykle w najmniej pożądanym momencie).

2. Wyjdź na spacer. Po drodze przyglądaj się ludziom (możesz gdzieś przysiąść i spokojnie ich obserwować). Prawdopodobnie przed Twoimi oczami przejdzie wielu nieszczęśliwych ludzi. Zobaczysz pęd zabieganej matki, szloch nieszczęśliwego dziecka, zagubienie na twarzy chorego staruszka, rozpacz w oczach osoby, której właśnie życie się rozsypało itd. Każdy z nas nosi krzyż. Nie chodzi o to, aby się porównywać. Ale świadomość, że cierpienie jest wpisane w życie każdego człowieka, może być uwalniająca i skłaniająca do nowej postawy – takiej, w której dostrzegamy, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Tu i teraz.

3. Smutek/rozczarowanie/żałobę trzeba przeżyć, ale nie wolno nam w nich pozostać. Życie toczy się dalej, a my wciąż jesteśmy na ringu. Pamiętaj, że to nie wstyd prosić o pomoc, jeśli sami sobie z czymś nie radzimy. Jednocześnie nie zrażaj się, gdy ktoś Ci tej pomocy odmówi (ma do tego prawo), ale szukaj do skutku swojej drogi uzdrowienia – w innych miejscach i u innych osób.


Autor: Katarzyna Kuźnik

copywriterka i portugalistka. Po mat.-fizie wpakowała się na studia humanistyczne. Filologię włoską zakończyła dyplomem z filologii portugalskiej. Korporację zamieniła na wolność twórczą i… dobrze jej z tym!
 
https://copykatkaspace.wordpress.com/

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *